piątek, 16 listopada 2012

The day that they murdered


This I pledge, and I'll take it to my death
I'll lay my life down for you and die over again
I and I, I'm not ashamed of the Most High
Even if I die tonight, if I die tonight



Mam kompletnie dość, nic nie rozumiem, nie jestem rozbita, tak mało mi do szczęścia. a może jednak nie powinnam, nie wiem sama, co będzie jeśli on mnie pokocha, co wtedy? nie opuszczę cię, no ale...
zabiłam naszą miłość, ale teraz jest między nami normalnie, jak nie coś więcej. przecież nie kocham cię, cholera.

co wtedy?




wtedy, przepraszam, nie wiem co zrobię. nie mam zielonego pojęcia.

wtorek, 13 listopada 2012

we used to know each other so well

wiesz, już powinnam z tym skończyć. już powinnam przestać cię kochać bo mam szanse u pewnej cudownej osoby, dla której jestem dużą częścią świata. przecież ja cię nie kocham no, to już było dawno, prawie rok temu, minęło... mimo to chcę, żeby mój świat kręcił się wokół ciebie. nienawidzę cię za to. wiesz, czemu wstaję? bo mam jebaną nadzieję, że mnie spotkasz, że napiszesz, że przytulisz, że powiesz, że wybaczasz mi. i tak codziennie. czuję się tak cholernie sama. mimo, iż nie jestem sama, teoretycznie... a co będzie jak go zranię? co będzie jak zrobię mu to, co ty mi? prędzej czy później...



przepraszam, że nadal go kocham.

NIE KOCHAM GO NIE KOCHAM GO NIE KOCHAM GO

nie mogę..








ciekawe co się stanie, jak zniknę.

piątek, 9 listopada 2012

leave her on her own

najlepsze co mam to wspomnienia tamtych dni.

nie powiem ci, nie chcę się bać.
gdy mnie dzisiaj przytulałeś, tak mocno jak kiedyś, tak zajebiście pachniałeś, tak mi cię sisnęły łzy do oczu, mimo to, te parę sekund kiedy mnie trzymałeś, było najlepszymi chwilkami.. od dawna... nie liczą się nawet pocałunki, nie liczą się, nie są ważne, nie wiem czemu, po prostu wolę takie przytulenie, twoje ramiona od każdej innej pieszczoty.





kocham cię.

czwartek, 8 listopada 2012

i've said it thousand fucking times

Kiedy z serca płyną słowa
Uderzają z wielką mocą
Krążą blisko wśród nas ot tak
Dając chętnym szczere złoto 



wszystko okaże się jutro rano, jeśli mi powiesz, że mnie kochasz. wszystkiego dowiemy się jutro, czy mogę nazywać cię moim kochaniem, mimo iż cię nie kocham. wiesz, wszystko dzieje się za szybko.
boję się ciebie pokochać, nie chcę. nie chcę, żeby się powtórzyło.

sny wracają. jest źle.

a ty idioto, wiem że nie popełnisz samobójstwa bo jesteś jebanym tchórzem. nie miałeś jaj by się ze mną rozstać, to nie możesz mieć jaj, żeby umrzeć. jesteś zwykłym kłamcą, egoistą, idiotą, tępą pizdą. mimo to, nie nienawidzę cię. nigdy nie będę. mimo to, nie mam zamiaru się odzywać. 


jedzenie mi się skończyło.
jest mi źle, niedobrze.
jest mi smutno.


przeklinam dzień, w którym dokonałam wyboru ostatecznego, bo wiem że nic już nie wróci.




















i wiesz co? poddaję się. po prostu nie mam siły walczyć sparaliżowana.
to ja odchodzę, nie ty. 
ty nie masz jaj.



a on już odszedł dawno.
zbyt dawno.
i cholernie tęsknię.
wiesz..?